Film zyskał taki rozgłos, że stwierdziłem że trzeba go w końcu zobaczyć. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy, to kolorystyka filmu: wątki podzielone kolorystycznie na żólte, niebieskie i kolorowe. Fajny dawało to efekt. Niezłe zdjęcia, czasami pokazana tylko scenka, bez żadnego dialogu (np. pogrzeb policjanta). Ponadto nieźle zagrał Del Toro, nie wiem dlaczego, ale to właśnie on zwrócił swoją grą moją uwagę (Michael Douglas dobry standardowo). Technicznie do filmu nie mam zastrzeżeń, tematyka jednak, mimo że tyka spraw ważnych i trudnego problemu (walka z narkotykami), nie wciągnęła w ogóle... Czegoś w tym wszystkim brakowało...